„Nie chcę iść do szkoły” – o fobii szkolnej bez tabu

 


Rano. Budzik dzwoni, dzień jak co dzień. Powinno być prosto: wstać, umyć się, zjeść śniadanie, spakować plecak i ruszyć do szkoły. Ale coś się nie zgadza. Dziecko siedzi pod kołdrą, przerażone. Albo płacze. Albo mówi, że boli brzuch, głowa, wszystko. Nie chce iść. Nie może.

Rodzic się niepokoi. Albo złości. Bo przecież szkoła to obowiązek, bo wszyscy chodzą. Może dziecko przesadza? A może po prostu wymyśla?

I właśnie w tym miejscu warto zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie: A co, jeśli to nie kaprys, tylko coś poważniejszego?

Czym jest fobia szkolna?

Choć brzmi medycznie, fobia szkolna to bardzo życiowe zjawisko. To nie „lenistwo” ani „brak dyscypliny”. To silny lęk przed chodzeniem do szkoły, który wpływa na całe ciało i emocje dziecka. Objawy bywają różne: od bólu brzucha, przez płacz i wycofanie, aż po ataki paniki.

To nie jest tak, że dziecko nie chce. Ono często bardzo chciałoby chcieć – ale coś silniejszego od niego mówi „nie”.

Skąd ten lęk?

Nie ma jednej odpowiedzi. Fobia szkolna może pojawić się u ucznia, który:

  • był wyśmiewany lub czuł się odrzucony przez rówieśników,

  • boi się ocen, sprawdzianów, porażek – bywa perfekcjonistą,

  • przeżywa trudne sprawy w domu, których nie da się zostawić za drzwiami klasy,

  • cierpi na lęk separacyjny – boi się, że coś stanie się rodzicom, kiedy go nie będzie,

  • albo po prostu – miał dłuższą przerwę w nauce i teraz nie potrafi wrócić.

To może dotyczyć dzieci w każdej klasie – od maluchów po nastolatków. Fobia nie pyta o wiek ani oceny.

Co czuje dziecko?

Najczęściej – wstyd i poczucie winy. Bo wszyscy mówią, że „przecież szkoła to nic takiego”. Że „inni mogą, to ty też”. Dziecko zaczyna myśleć, że coś jest z nim nie tak. Że zawodzi.

A przecież nie ma tu winnych. Jest lęk – realny i silny. I potrzeba dorosłego, który nie będzie oceniał, tylko wysłucha i pomoże.

Co możemy zrobić?

Nie ma złotych rozwiązań, ale są kroki, które naprawdę mogą pomóc:

  1. Zatrzymaj się i posłuchaj – bez przerywania, bez „weź się w garść”. Po prostu bądź obok.

  2. Unikaj porównań – „twoja siostra nie narzekała”, „inni dają radę” – to tylko pogłębia poczucie bycia gorszym.

  3. Zaproś do współpracy psychologa szkolnego – nie jako groźbę, ale jako osobę, która rozumie i wspiera.

  4. Jeśli trzeba – sięgnij po pomoc psychoterapeuty. Czasem potrzebna jest głębsza praca, ale to nie znaczy, że dziecko jest „nienormalne”. Przeciwnie – ma szansę zrozumieć siebie i nauczyć się radzić sobie z emocjami.

  5. Buduj mosty, nie mury – krok po kroku, z małymi sukcesami. Może na początek jedna lekcja? Albo spotkanie z kolegą po szkole? Wszystko, co odbudowuje poczucie bezpieczeństwa, ma znaczenie.

Szkoła to nie wszystko

Tak, edukacja jest ważna. Ale zdrowie psychiczne dziecka – ważniejsze. Bez poczucia bezpieczeństwa i spokoju żadne podręczniki nie mają sensu. Czasem najważniejsza lekcja odbywa się nie w klasie, ale właśnie wtedy, gdy uczymy się rozumieć, wspierać i towarzyszyć sobie nawzajem.


Nie każde „nie chcę iść do szkoły” jest fobią. Ale każde zasługuje na uwagę. Bo w tych słowach może kryć się więcej, niż nam się wydaje.

Komentarze